Oni zaraz przyjdą tu
Skomlemy o dobicie, o Apokalipsę, która nie nadejdzie. Maszerujemy z pochodniami i wandejską pieśnią na ustach powtarzając za refrenem, że "oni zaraz przyjdą tu". Miesięcznice powtarzane skrycie od 1793 roku ujawnione w Państwie Polskim dopiero po upadku żelaznego anioła w najczarniejszy z czarnych poranków. Wzbudził on w polskich Apokaliptykach nadzieję na nadejście końca, w każdy dziesiąty dzień miesiąca wyglądamy krwawych aniołów zagłady, Napoleonów, Robespierre'ów i Kiszczaków. Oni jedynie mogą nas zbawić - bez Judaszów zbawienie nie jest możliwe.
Lubiłaś światło świecy - będziesz miała świece dwie
Chodzimy więc po chodnikach pokrytych stearyną, krzyczymy, że tylko pod tym znakiem Wandea jest Polską, a Polak jest Austriakiem. Krzyczymy do zbrojnych oddziałów "ukamienujcie nas", "ukrzyżujcie". Mamy swego proroka, któremu chcemy ofiarować męczeńską śmierć i miejsce po Jego prawicy. Wołamy "Jarosław", gdy widzimy krzyż, pragnąc kaźni, cierpienia. Polski maso-mesjanizm nie może znaleźć ujścia i wije się w konwulsyjnych spazmach cierpienia i błagania o miłosierny cios w plecy, przynoszący ulgę szelest spadającej gilotyny.
Jednak Najciemniejsza to nie Francja Robespierre'a, czy przynajmniej Serbia, gdzie przeciwnik ma twarz i wie co zrobić gdy mu się w nią pluje. Tu nie można nikogo wyzwać na pojedynek na ubitej ziemi, bo - jak pisał Herbert - tu błoto jedynie, w które tylko można się zapaść i czekać na dobicie.
Nóż ten był do chleba
Kiedy nie można liczyć na miłosierdzie rodaków - ratunek musi przyjść z zewnątrz. Wypatrujemy więc braci Słowian w nadziei na pomoc i bezwzględnych Teutonów, którzy ulżyliby w cierpieniu biednemu narodowi nowego Jeruzalem, które ma nadejść po męczeńskim dniu zagłady. Liczymy na nowy Potop, który zniszczy to co plugawe, a zostawi jedynie prawe i sprawiedliwe. Czekamy na roztopienie skandynawskiego lodowca, który pochłonie nasz nizinny kraj w powodzi krwi i rozpaczy.
Jednak wybawienie nie następuje. Cierpimy jak Tantal pomiędzy głazem, który w końcu musi spaść - a nie spada - a zatrutą rzeką, z której nie możemy zaczerpnąć samobójczego łyku wytchnienia. Umieramy więc w każdej sekundzie umrzeć nie mogąc. Czekamy przyjścia Bestii, która da nam zbawienie i wieczny spokój duszy po wieki wieków.
Amen
Bibliografia: Andrzej Stasiuk "Dziennik pisany później", Zbigniew Herbert "Bezradność", Władimir Sorokin "Lód"
Dobre, trochę zamotane, ale dobre. Powiedz mi jednak, czego oprócz bajek oczekujesz od DZIECI bożych?
OdpowiedzUsuńDzieci Boże mają prawo być takie jakimi są.
OdpowiedzUsuńMAMY PRAWO mieszkać w brudzie, głodzie i ubóstwie;
MAMY PRAWO podgryzać sobie nadgarstki i spijać z nich własny jad;
MAMY PRAWO żyć w wojnie ze wszystkimi i wszystkim;
MAMY PRAWO niszczyć to co zbudowaliśmy ciężkim trudem;
MAMY PRAWO zapadać się po pas w błocie;
MAMY PRAWO żądać Apokalipsy;
MAMY PRAWO nie podlegać prawu innemu niż nasze własne.
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/kultura/andrzej-stasiuk--a-niech-nas--kurwa--zabija,67307,1
A cóż to ma być, manifest Demokratycznej Unii Patriotycznych Anarchistów...?
OdpowiedzUsuńŻaden manifest. Nie stosujemy innej nowomowy niż nasza własna - to DEKALOG Demokratycznej Unii Patriotycznych Yeti.
OdpowiedzUsuńYeti ma zawsze rację!
OdpowiedzUsuńWszyscy są równi przed Yeti!
Yeti wszystko przebaczają, ale niczego nie zapominają!